— 7 maja 1935[1]. Zatem nie wcześniej jak od 1935 r. można było myśleć — praktycznie rzecz biorąc — o tworzeniu polskiego narybku nauczycielskiego, którego prawa do nauczania byłyby nie do zakwestionowania. (Młodzieży polskiej, która by zdała maturę w niemieckiej szkole średniej i potem jeszcze chciała pracować w szkolnictwie polskim, prawie nie było, tak iż nie ma potrzeby bliżej się tym zajmować).
Nie było to ostatnim słowem niemieckiej polityki szkolnej. To wypowiedziane zostało pod koniec 1938 r., kiedy w ogóle zlikwidowano wydział polski na Akademii Pedagogicznej w Bytomiu[2]. Z tą chwilą mniejszość polska w Niemczech straciła nawet teoretycznie ostatnią możliwość kształcenia nauczycieli dla swych szkół[3]. Na marginesie trzeba zaznaczyć, że jeśli chodzi o siły nauczycielskie żeńskie, sytuacja od samego początku była jeszcze smutniejsza, zważywszy, że przez cały okres międzywojenny nie było w Niemczech żadnej szkoły średniej ani seminarium dla dziewcząt polskich[4].
- ↑ W gimnazjum tym młodzież ze Złotowskiego była po G. Śląsku najsilniej reprezentowana, stanowiąc około 20—25% ogólnej liczby uczniów w gimnazjum; zmieniło się to w r. 1937, kiedy dzięki otwarciu od 10 listopada drugiego a bliższego gimnazjum polskiego w Kwidzynie, skierowała się ona przeważnie do tego ostatniego (Wł. Kosiecki: „Polskie gimnazjum w Bytomiu“. Opole 1937, str. 6 i 7).
- ↑ P. w N. nr 1/39 r., str. 18.
- ↑ Por. oświadczenie pos. Baczewskiego w czasie konferencji z przedstawicielami min. oświaty 13 marca 1931 (według protokołu urzędowego): „...ordynacja dla mniejszości straci połowę swej wartości, o ile przeszkodzi się zrobić w jak największym stopniu użytek z art. III“ (o prawie zakładania szkół wyższych niż powszechne — uw. aut.). (Arch. w Pile).
- ↑ Starania o zezwolenie na budowę polskiego liceum żeńskiego w Raciborzu rozpoczęły się w 1934 r. i trwały do drugiej wojny bez skutku. Obejmują one w okresie do końca 1938 r. około 100 interwencji u najrozmaitszych władz niemieckich, co wyliczono w P. w N. nr 2/39 r., str. 10—20.