w Polskiej Wiśniewce z 29 czerwca 1927 r., kiedy jedna z polskich organizacyj młodzieżowych urządzała poświęcenie swego sztandaru. Obecnych na uroczystości dwóch policjantów niemieckich zażądało zwinięcia i usunięcia sztandaru, gdyż jego barwy: czerwono‑biała‑czerwono‑biała działały rzekomo prowokująco (poza Polakami jedynymi Niemcami byli obaj policjanci). Gdy kierownik uroczystości odmówił wykonania rozkazu, jeden z policjantów rzucił się na chorążego i wyrwał mu sztandar, grożąc zarazem wspólnie z drugim pałką gumową i bronią. Na zażalenie, skierowane do pruskiego min. spr. wewn. przyszła 23 września 1927 r. odpowiedź, podpisana przez min. Grzesinskiego, w której stwierdza on, że postępowanie policji miało swe uzasadnienie w jednym z paragrafów prawa z 1794 r., gdyż uroczystość wywołać mogła silne wzburzenie wśród Niemców i — co za tym idzie — „naruszenie spokoju publicznego, bezpieczeństwa i porządku“, zwłaszcza że „niemiecka mniejszość w Polsce nie ma prawa publicznie pokazywać symboli niemieckich — jak mówi doświadczenie“[1].
Reżim hitlerowski załatwiał sprawę prościej: zakazywano w ogóle urządzenia zebrania, obchodu czy zbiórki przez organizację polską. Tak np. nie doszedł do skutku projektowany na lipiec obóz harcerski w Zakrzewie. W tym samym czasie władze lokalne odmówiły zezwolenia na przemarsz młodzieży z Domu Polskiego w Zakrzewie na boisko sportowe, podobnie w Podróżnej. Min. spr. wewn., usprawiedliwiając zakaz władz niższych, motywowało to następująco: „...panujące wówczas, krótko przed wyborami, silne napięcia polityczne
- ↑ Kilka tygodni wcześniej w rozporządzeniu z 8. VIII. 1927 ten sam minister podkreśla, że wolność zgromadzeń, zagwarantowana w konstytucji Rzeszy, obejmuje również spokojny przemarsz na zgromadzenie i z powrotem i że wobec tego jest obowiązkiem policji dbać o bezpieczeństwo zebrania i przemarszu (l. c.).