(Preussenfeld), Buntowo (Seefelde) i dworzec w Zakrzewie (Buschdorf)[1]. Ze zmianami tymi miały jednak władze niemieckie niejakie kłopoty. W zasadzie bowiem trzeba było na to zgody rady gminnej, która w wielu wypadkach wówczas jeszcze składała się także z Polaków. Szczególne trudności powstały przy próbie przemianowania Zakrzewa na Buschdorf. Ze stacją Zakrzewo dokonano tego już w r. 1925, gdyż nie podlegała ona władzy rady gminnej, która do roku 1925 składała się z samych Polaków, a i potem, do r. 1935, stosunek liczbowy Polaków do Niemców w zakrzewskiej radzie gminnej był, jak około 9 : 1[2]. Toteż, kiedy w pewien czas po przemianowaniu dworca landrat jako przewodniczący wydziału powiatowego zaproponował przechrzczenie również przynajmniej miejscowej poczty (było bowiem dość paradoksalne, że bilet kolejowy kupowało się do Buschdorf, a list adresowało się do Zakrzewa), rada gminna nie zgodziła się na ten projekt. Nie speszony tym landrat w lutym 1928 r. raz jeszcze zażądał zmiany nazwy wsi, oferując przyłączenie do gminy 200 morgów lasu. I tym razem jednak rada gmin na nie dała się przekonać. Wieś nadal nazywała się Zakrzewo[3].
Reżim hitlerowski usunął te trudności ustawą samorządową z 30 stycznia 1935 r., która wprowadziła zasadę nominacji w ustalaniu składu rady gminnej. Wkrótce też i do rady zakrzewskiej wchodził już tylko jeden Polak, który nie był w stanie przeszkodzić uchwale o zmianie nazwy Zakrzewo na Buschdorf. Związek Polaków zaprotestował przeciwko temu postępowaniu w min. spr. wewn., lecz dowiedział się, że przemianowanie Zakrzewa nastąpiło na podstawie