zasługujący na baczniejszą uwagę, tym więcej, że jako przeprowadzony przez wszystkie instancje sądowe nabrał specjalnej wagi prawnej a zarazem stał się niejako przekrojem poglądów władz niemieckich na tak ważną dla każdej mniejszości kwestię imiennictwa osobowego we własnym języku.
Sprawa, o której mowa, wynikła w związku z nadaniem imion o polskiej pisowni chłopcu, urodzonemu w rodzinie Romana Massela z Polskiej Wiśniewki, mianowicie imion Rajmund, Marcjan. Landrat złotowski dowiedziawszy się o tym, pismem z 8 czerwca 1935 r. zakazał wpisania ich do ksiąg metrykalnych i zażądał zmiany pisowni na Reimund Martian, „według uznanej niemieckiej formy językowej“. Sprawa znalazła się przed sądem powiatowym, który przyznał rację landratowi. W następnym z kolei odwołaniu do instancji wyższej w Pile zapadło rozstrzygnięcie kompromisowe: za właściwą uznano pisownię Raimund Marcjan. Teraz landrat odwołał się do sądu najwyższego w Berlinie, który orzeczeniem z 26 listopada 1935 r. oddalił apelację landrata i przyłączył się do zdania sądu w Pile. Jego więc orzeczenie uważać należy za precedens wiążący na przyszłość. Motywacja orzeczenia sądu pilskiego wypada dość blado na tle znakomitego wywodu prawnego, przygotowanego w imieniu Romana Massela przez adwokata polskiego ze Złotowa dra Kostenckiego i jego przekonywającej argumentacji.
Powołał się on na art. 113 konstytucji weimarskiej, zaznaczając, że o ile nawet na skutek gruntownej zmiany pojęć prawnych z chwilą dojścia do władzy reżimu hitlerowskiego inną drogą poszła także interpretacja tego artykułu, to w każdym razie zmierzać ona będzie w kierunku rozszerzającym raczej, niż zwężającym — jak na to wskazywać się zdają wielokrotne oświadczenia „wodza“, posiadającego
Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/162
Ta strona została uwierzytelniona.