Ta strona została uwierzytelniona.
NASZA PODRÓŻ
Odjeżdżamy we wspólną podróż,
odjeżdżamy razem — zmęczeni —
od dni naszych, w niepokój szczodrych,
od snów ciężkich jak wory kamieni.
Czworgiem oczu wpatrzeni w ciemność,
trwamy — głowa przy głowie — w oknie;
pociąg noc nam wystukuje bezsenną,
jedną noc — i podwójną samotność.
Przyjeżdżamy do jednego domu:
(wszystkie ściany nas pchają ku sobie...)
wychodzimy — dwa cienie żałobne —
błądzić razem po ścieżkach znajomych.
Pod zastygłą, puszystą wełną,
pod tym samym milczącym śniegiem
szukamy — każde z oddzielna —
startych śladów dnia wczorajszego.
Kręgiem gór zamknięci dokoła,
jednem niebem nakryci jak dachem,
nie umiemy na siebie zawołać,
nie umiemy razem zapłakać...