Ta strona została uwierzytelniona.
Wieczór kroki na śniegu nam plącze,
chłód nam palce zziębnięte przeplata...
— Ciągle razem i ciągle w rozłące
odchodzimy i wracamy do świata.
...Do snów ciężkich jak wory kamieni,
do tęsknoty, z której nic nie uleczy,
powracamy razem — zmęczeni,
powracamy razem — dalecy.