Przemógł się wkońcu król i opowiedział przyprzygodę[1] z Dandapanim, a gdy skończył, książę wybuchnął śmiechem.
— Ukój, o panie, troski swoje! — powiedział. — Czy sądzisz, że istnieje w Kapilavastu jeden bodaj człowiek, któryby mnie prześcignął siłą, lub rozumem? Zgromadź wszystkich celujących w jakiejś sztuce i rozkaż im zmierzyć się ze mną. Pokażę, co umiem.
Rozpogodził się król potrosze i kazał ogłosić w mieście:
— Za dni siedm zmierzy się książę Sidharta z wszystkimi celującymi w jakiejkolwiek bądź sztuce, czy umiejętności.
W dniu oznaczonym stanęli w pałacu ci, którzy mniemali, iż są mistrzami w sztukach i naukach. Przyszedł też Dandapani i obiecał dać córkę zwycięzcy w turnieju, bez względu na to, czy będzie to książę, czy nie.
Pewien młodzieniec, znający zasady pisowni, chciał zmierzyć się z księciem, ale z tłumu wyszedł Visvamitra i rzekł:
— Zbyteczną byłaby ta walka, młodzieńcze. Przegrałeś ją zgóry. Książę był dzieckiem jeszcze, kiedy mi go przyprowadzono na naukę. Znał
już wówczas sześćdziesiąt cztery sposoby pi-
- ↑ Błąd w druku; powinno być – przygodę.