sania, o których nawet z imienia nie miałem pojęcia!
Świadectwo Visvamitry starczyło, by przyznać księciu zwycięstwo w sztuce pisania.
Spróbowano potem, jak daleko sięga jego znajomość liczb. Pewien człowiek, z rodu Sakjów, imieniem Ardżuna, który rozwiązywał nieraz rachunki nader zawiłe, został ustanowiony sędzią.
Sidharta dał mu zadanie, a ten znakomity rachmistrz nie znalazł odpowiedzi,
— Rzecz to bardzo łatwa, — rzekł książę — ale dam jeszcze łatwiejsze zadanie. Któż mi to rozwiąże?
Atoli nikt nie umiał rozwiązać i tego drugiego zadania.
— Teraz wy mnie pytajcie! — powiedział Sidharta.
Dawano mu zadania trudne, jak sądzono, on jednak rozwiązywał je natychmiast, gdy je jeno usłyszał.
— Niechże teraz sam Ardżuna pyta! — zaczęto wołać z wszystkich stron.
Ardżuna zadawał pytania niesłychanie skomplikowane, ale Sidharta nigdy nie zawahał się z odpowiedzią.
Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/036
Ta strona została przepisana.