Błogosławiony ten, który uniknął cierpień zmysłów. Błogosławiony ten, który już nie pożąda bytu.
Siódmego tygodnia przebywał pod drzewem wiedzy.
Pewnego dnia wracali tamtędy do domu na północy, bracia Trapusza i Ballika. Byli to kupcy, a za nimi jechało pięćset wozów. W pobliżu drzewa wozy stanęły i mimo krzyków, bicia i kłucia zwierząt pociągowych nie mogły ruszyć z miejsca. Koła zapadły po same osie, a obaj bracia przerazili się wielce. Ale ujrzeli przed sobą boga, który im dodał otuchy i rzekł:
— Postąpcie kilka kroków, o kupcy, a ujrzycie
tego, któremu macie złożyć hołd.
Trapusza i Ballika zobaczyli Buddę. Twarz jego promieniała, oni zaś pytali siebie wzajem:
— Jestże to bóg rzek? Jestże to bóg gór?
Jestże to może sam Brahma?
Przyjrzawszy się atoli odzieży jego, pomyśleli:
— To jest, zdaje się, mnich pobożny. Pewnie
potrzebuje jadła!
Poszli do wozu z żywnością i dobyli ciasto, mąkę i miód, potem zaś ofiarowali to Błogosławionemu, mówiąc:
— Weź to jadło, mężu święty, i bądź nam miłościw.
Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/095
Ta strona została przepisana.