Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/097

Ta strona została przepisana.



*   II.   *


Zadał sobie Budda pytanie, w jaki sposób głosić będzie wiedzę swoją i dumał:
— Odkryłem prawdę głęboką. Była ona trudna do spostrzeżenia i pojęcia, tak że jeno mędrcy z niej korzyść odnieść będą mogli. Ludziom dobrze jest pośród chaosu świata, jakże im tedy wyjaśnić następstwo przyczyn i skutków? Czyż zrozumieją prawo? Nie zdołają zabić w sobie pożądania, nie odwrócą się od rozkoszy ziemskich i nie wejdą do nirwany. Gdy zacznę głosić naukę, nikt nie zrozumie, a może nawet słuchać nie zechce. Nacóż zaznajamiać, zresztą, ludzi z prawdą, zdobytą tak ciężko? Wszakże wszelka prawda pozostaje ukrytą dla tych, którzy podlegają żądzy i nienawiści. Trudno zdobyć prawdę, bowiem jest tajemnicą. Nie pojmie jej umysł błądzący pośród ciemności i pożądań świata.
Uczuł chęć nieobwieszczania prawa najwyższego.
Wątpliwości Błogosławionego nie uszły jednak potężnej myśli Brahmy i przeraził się wielce.
— Świat przepadnie, — rzekł sobie — jeśli istota doskonała i święta, jeśli Budda nie pójdzie w lud, głosząc prawo swoje i wiedzę najwyższą.