Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/119

Ta strona została przepisana.



*   VII.   *


Wspomniał Błogosławiony, że król Vimbasara objawił ongiś chęć poznania prawa. Postanowił tedy iść do Radżagrihy i wyruszył tam. wraz z najstarszym Kasyapą, oraz innymi nowymi uczniami swymi. Dotarłszy na miejsce, spoczął w lasku podmiejskim.
Dowiedział się rychło Vimbasara o przybyciu mnichów, wyruszył do lasku z liczną świtą i, poznawszy Mistrza, zawołał:
— Nie zapomniałeś, widzę, o Błogosławiony, o mnie! Dziękuję ci i cześć składam!
Padł mu do nóg, a gdy Błogosławiony podniósł go, król stanął zdala dla wyrażenia szacunku.
Niektórzy w tłumie znali Kasyapę z wielkiej świętości, a nie widząc dotąd Buddy, dziwili się honorom, oddawanym mu przez króla.
— Omylił się, widocznie! — rzekł jeden z braminów. — Kasyapie winien był oddać pokłon.
— Tak! — odparł drugi. — Kasyapa, to mistrz wielki.
— Król popełnił błąd ogromny! — dodał trzeci. — Wziął ucznia za mistrza.
Mówili cicho, ale Błogosławiony usłyszał ich, bowiem nic mu ujść nie mogło, i rzekł Kasyapie: