ja zaś złożę to w świątyni. W ten sposób zostanie pośród nas coś z ciebie, tak że będziemy mogli oddawać tym relikwjom cześć, zdobiąc je wieńcami, paląc przed niemi kadzidło.
Błogosławiony spełnił życzenie króla i rzekł:
— Złóż w świątyni włosy i paznokcie, czcij je,
atoli przedewszystkiem zachowaj w sercu naukę
moją.
Uszczęśliwiony Vimbasara wrócił do pałacu, a Mistrz wyruszył do Kapilavastu.
Mistrz szedł dość powoli, a droga z Radżagrihy do Kapilavastu była daleka, to też Udayin postanowił uprzedzić króla Sudhadanę o przybyciu syna, tak by przestał wylewać daremnie łzy.
Udayin wzniósł się tedy w powietrze i stanął w krótkim czasie przed Sudhadaną, wielce strapionym.
— Panie! — zawołał. — Syn zjawi się niedługo w Kapilavastu. Otrzyj tedy łzy!
— Ach! — rzekł król. — To ty, drogi Udayinie! Pewny byłem, żeś podobnie jak tamci zapomniał