Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/169

Ta strona została przepisana.

niom, będziemy tu mogli medytować do woli. Należy czynić także dary gminie wiernych. Człowiek rozsądny, nie zaniedbujący swych interesów, powinien dawać mnichom przyzwoite mieszkanie, jedzenie i picie oraz odzież. Wzamian zato, mnisi nauczą go prawa, ten zaś, kto ma prawo wolen jest błędów i osiągnie nirwanę.
Budda i uczniowie jego osiedli w parku Dżety.
Anatapindika czuł się szczęśliwym, ale pewnego dnia ogarnęły go poważne skrupuły:
— Wszyscy wychwalają mnie, jakaż jest jednak zasługa moja? Obdarzyłem Buddę, oraz mnichów i uzyskałem prawo do nagród wieczystych, ale wychodzi to jeno mnie na pożytek. Muszę dopuścić też i innych do współudziału. Będę chodził po ulicach, zbierając od przechodniów ofiary dobrowolne dla Buddy i uczniów jego. W ten sposób dużo ludzi skorzysta z mego dobrego uczynku.
Poszedł do króla miasta Sravasti, imieniem Prasenadżit, człowieka prawego i mądrego, powiedział mu, co uczynić zamierza, a król go pochwalił. Niebawem herold królewski oznajmił, co następuje:
— Słuchajcie, mieszkańcy Sravasti. Za dni siedm kupiec Anatapindika jeździł będzie na