był w stanie. Błogosławiony był spokojny, jak zawsze.
Po chwili opanował się trochę Alavaka i rzekł zdradziecko słodkim głosem:
— O panie, jesteś mędrcem, jak widzę, ja zaś zwykłem zadawać mędrcom cztery pytania. Jeśli odpowiedzą, są wolni, jeśli nie, popadają w niewolę i pożeram ich wedle upodobania.
— Zadaj cztery pytania! — rzekł Budda.
— Wiedz, — ostrzegł go Alavaka — że nikt dotąd nie odpowiedział, jak należy. Znajdziesz tu i owdzie kości onych mędrców, o których wspominałem poprzód.
— Zadaj owe cztery pytania! — powtórzył Budda.
— A więc powiedz mi, w jaki sposób możesz się ocalić z fal namiętności? Jak przebrnąć morze wcieleń i dotrzeć do portu? Jak uniknąć burz zdradzieckich? Jak ujść napaści zmysłów? Budda rzekł mu głosem spokojnym:
— Unikniesz fal namiętności, jeśli uwierzysz w Buddę i prawo jego, przebrniesz morze wcieleń i dotrzesz do portu, poznając święte uczynki; czyniąc dobrze, unikniesz burz zdradzieckich, a napaści zmysłów ujdziesz, krocząc drogą zbawienia.
Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/215
Ta strona została przepisana.