Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/228

Ta strona została przepisana.

stronę, kiedy byłam młoda i piękna. Teraz zaś, gdy złamana życiem i wyczerpana ascezą, zostałam staruszką, rzucasz mi słowa miłości hańbiącej? Jesteś największym z pośród nikczemników, Devadatto! Idź precz!
Ogarnięty szałem, rzucił się na nią, ona go odepchnęła jednak, tak że padł i wyrzucił ustami strumień krwi.
Uciekł, ale Sakjowie, powiadomieni o wszystkiem, zmusili go do opuszczenia miasta. Związanego postawili strażnicy przed Buddą, by zadecydował o jego losie. Udając skruchę, padł mu do stóp, ale jeszcze i teraz paznokciami nasyconemi przedtem trucizną, usiłował zadrapać Mistrza w nogę. Błogosławiony odepchnął go, a w tejże chwiii rozwarła się ziemia, buchnęły płomienie i w nich to zginął nikczemny Devadatta.



*   XIII.   *


Mimo, że został nawrócony przez Buddę, nie wyzbył się Adżatasatru zapalczywości swojej i, korzystając z zatargu pomiędzy mieszkańcem Radżagrihy i mieszkańcem Sravasti, wydał wojnę Prasenadżitowi.