Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
Helenka.
Idę więc do Agaty po szalik... (Wychodzi).
Wicio.
A ja zawołam Franka... (Wychodzi).
Zdziś (do siebie).
Ach, żeby się nam udało! Przestałby się chwalić... a to aż wstyd słuchać jego przechwałek...
(Wchodzi Franek).
SCENA II.
Wicio, Zdziś, Franek, potem Helenka.
Franek.
Jestem, paniczu...
Wicio.
Ledwiem go wyszukał... spał w ogrodzie...
Zdziś.
To dobrze, że się wyspał, bo czeka go robota nocna...