Strona:Herszt zbójców.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
Ludwiś.

O tatusiu się nie mówi... to się rozumie o obcych...

Zdziś

Kiedy mówisz, że nikogo, to znaczy nikogo!.. Żadnych wyjątków!..

Ludwiś.

Dajmy temu pokój!.. Wiesz kogo się nie boję? — Zbójców!.. A wy drżycie na samą nazwę... Tchórze!..

Wicio.

Co?.. my tchórze?.. Coś powiedział?..

Ludwiś.

Że się boicie zbójców... ją się ich wcale a wcale nie boję!..

Zdziś.

Nie chwal się! — nie widziałeś ich, więc się nie boisz... Ale niechnoby się tylko który przed tobą ukazał — zmykałbyś, jak wtedy przed tatusiem...