jakiegoś stanu średniego, któryby jako klin ćwiertował i rozbijał całość spółeczną, jak mu w błędzie, jeśli nie w złéj woli podsuwano, było jego zamiarem; ale raczéj wzmocnienie i scementowanie tegoż gmachu spółecznego przez massę żywiołu świeżego i silnego. Brał on spółeczność naszą tak, jaką była, bez uprzedzeń i bez utopistycznych teoryi, i wszystkie jéj żywioły i składy uważał za równouprawnione i za równo pożyteczne; nie burzyć chciał, ale budować, a do budowy téj wzywał wszystkich bez wyjątku i różnicy, wskazując im pracę odpowiednią, pracę różną, ale wszystkę i wszędzie zarówno szlachetną i pożyteczną, pracę w roli, w przemyśle, rzemiośle, handlu, urzędzie i wszelkiéj uczciwéj usłudze. Rozumiał on, a rozumiał słusznie, że trwała budowa spółeczna nie może się opierać na jednym lub drugim żywiole, choćby on był najzdrowszy i najsilniejszy, ale na wszystkich razem i harmonijném ich spojeniu; że potęga narodów zasadza się równie na zasobach tak moralnych jak materyalnych, że bogactwo narodowe nie jednym tylko kanałem, ale różnemi kanałami przypływać winno, że zatém im więcéj takich kanałów, tém pewniejszy i obfitszy przypływ. W tym to szeregu myśli zachęcał i powoływał do przedsięwzięć zbiorowych; w tym myśli szeregu dźwignął Bazar funduszami zbiorowemi, zachęcał do handlu, przemysłu i rzemiosł; ku tym celom zbierał fundusze na szkołę agronomiczną; a jako fundament niezbędny wszystkiego popierał powszechną i gruntowną oświatę. Tu pierwsze i najchlubniejsze zajmuje miejsce Towarzystwo Naukowéj Pomocy, którego 25 letnią rocznicę i pamiątkę z czcią winną dla Założyciela dziś obchodzimy; w tém dziele postawił sobie trwały i wspaniały monument, a nam opokę, o którą się bezpiesznie opierać mamy, opokę, na której napisano jest: In hoc signo vinces!“
Strona:Hipolit Cegielski - Życie i zasługi doktora Karola Marcinkowskiego.djvu/44
Ta strona została uwierzytelniona.