Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/101

Ta strona została uwierzytelniona.

Spytany po tej mowie od Czarnieckiego Mikiezy, jeżeli Rakocy i lud jego gotów jest nadgrodzić tyle szkód poczynionych Bogu i ludziom. — Jakimże sposobem (odezwał się Mikiezy)? — Krwią i złotem, odpowiedział Czarniecki. — Nie damy złota (rzekł Mikiezy) póki ręka władać może orężem. — Tą odpowiedzią tknięty do żywego Czarniecki: Toż rozmiecie (rzecze) że nie wiemy, w jakim stanie są rzeczy wasze? Jeżeli nie macie ochoty nadgrodzić zdzierstw i krzywd poczynionych, nam nie braknie na sercu, abyśmy dali dowód męstwa bijąc się za całość ojczyzny i majątek, z któregoście nas złupili. To wyrzekłszy porwał się z miejsca i rozkazał odgłosem trąb zwołać wojsko przeciw nieprzyjacielowi, ruszając natychmiast z obozem. Poszedł za Czarnieckim Połubiński z czterdziestu znakami wojska litewskiego, trzymając lewe skrzydło, gdy tymczasem inni wodzowie nasi, którzy zostali z Mikiezym urażeni, iż Czarniecki nie cierpiał zwłoki, wysłali do niego zapytując się dla czegoby nie czekał rozkazów wyższej komendy? Mam zwyczaj (odpowiedział Czarniecki) starać się zawsze o to, abym nie był pośledni między tymi, którzy chcą się bić z nieprzyjacielem. To wyrzekłszy wsiadł na konia, i zapalony gniewem poszedł przeciw nieprzyjacielowi, a podstąpiwszy pod obóz Kiminiego mającego cztery tysiące ludzi, chciał już był rozpocząć bitwę. Ale ten mając rozkaz od książęcia swego, aby się starał o pokój, przystąpił d Czarnieckiego, i prosić go zaczął, ażeby wstrzymał wojsko, przyrzekając imieniem pana swego, iż na wszystko przystanie, czego tylko od niego domagać się będzie. Zezwolił na tę prośbę Czarniecki; nie ufając jednak nieprzyjacielowi, który szukał tylko zwłoki, wysłał Stępkowskiego pułkownika zasłużonego w wojsku, i zaufanego sobie, aby zwiedził obóz nieprzyjacielski, jeżeli Siedmiogrodzanie nie myślą o przeprawie na drugą stronę Bugu, i pozwolił dwie godziny czasu do ułożenia pokoju.
Gdy się to dzieje, hetmani naradziwszy się z sobą, posłali rozkaz Czarnieckiemu, aby bez ich woli nie rozpoczynał bitwy z Kiminim. Przykro było Czarnieckiemu patrzyć na to, iż kto inny przywłaszcza sobie sławę po-