Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/155

Ta strona została uwierzytelniona.

jakoby ich oszukano, najprzód powinności swoich dopełniać nie chcieli, a potem z krzykiem i zuchwałością powstali przeciw wodzowi swemu wojewodzie ruskiemu. Rozruch ten miałby był może okropny skutek, gdyby Czarniecki wsparty posiłkiem pułków konnych nie uśmierzył był rokoszanów, ukarawszy przykładną śmiercią przywódzców.[1]
Król za przybyciem swem do Szarogrodu odebrał wiadomość o uspokojeniu związkowego wojska litewskiego, które opuszczone od związku koronnego powróciło do posłuszeństwa, za staraniem Michała Paca hetmana polnego litewskiego, i Jewłaszewskiego wojewody brzeskiego litewskiego, tym końcem wysłanego do Litwy. Korzystając z tak pomyślnej pory hetman polny litewski, ruszył natychmiast przeciw nieprzyjacielowi, którego siły powiększone dla rozruchów naszych do trzydziestu tysięcy wojska, groziły znowu oswobodzonym już z jarzma znaczniejszym miastom. Król także z wojskiem koronnem przybywszy na Ukrainę, zastał czterdzieści tysięcy Tatarów, a złożywszy radę senatu, zatrzymał się w bliższej Ukrainie z znaczną częścią wojska, wysyłając Czarnieckiego za Dniepr, aby się złączył z Tatarami i usłał mu drogę do dalszej wyprawy. Ale odmieniwszy potem to zdanie, postanowił przeprawić się przez Dniepr z całem wojskiem, aby wkroczył w moskiewskie kraje i oddał wet za wet nieprzyjacielowi. Gdy 13 listopada przeprawia wojsko pod Ryszczowem, przybył poseł od cara pod pozorem traktowania o pokoju, w samej rzeczy zaś tą myślą, aby zwiedził wojsko nasze w jakim było stanie. Przeto poznawszy król chytry zamysł Moskala, kazał mu natychmiast wyjechać, dając tę odpowiedź, iż nie da się inaczej nakłonić do pokoju, chyba gdy ułożone będą i podpisane od komisarzów punkta ugody z nadgrodą szkód poczynionych w kraju.

Tymczasem wojsko nasze przeprawiwszy się na drugą stronę Dniepru, tego tylko najbardziej pragnęło, aby jak najprędzej spotkać się mogło z nieprzyjacielem.

  1. Kochowski Climactere III, na kracie 85.