Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/49

Ta strona została uwierzytelniona.

czyniono (jak mówi) nadzieję darowania życiem. Bojaźń, która ich nagnała w to miejsce, i z drżących rąk w ucieczce wyrywała chusty, odmienić się nie mogła tak nagle w rozpacz widząc się bezbronnemi.
Po wycięciu Buszy wodzowie nasi udali się do Bracławia, obiecując sobie, iż za dobyciem tego miasta, którego bronili Bohun, Zelenecki, i Puszkareńko pułkownikowie kozaccy z dwunastu tysiącami swoich, wszystkie inne miasteczka poddadzą się zwycięzcy. Najprzód wysłani byli od hetmana Czarniecki i Jędrzej Potocki, aby przebrawszy się przez najgęstsze lasy podstąpili pod Bracław, i powzięli wiadomość o stanie i liczbie nieprzyjaciela. Czarniecki wypełniając jednak jak najpilniej rozkaz hetmana przybył manowcami pod miasto, i wysławszy szpiegów powziął od nich wiadomość, iż nie było nigdzie ani pikiety rozstawi ponoje polu, ani żadnej obrony na wałach; co większa, bramy miasta otwarte i opuszczone od straży czyniły wolny przystęp każdemu. Wnosząc więc sobie, i nienadaremnie, iż Bohun uczynił jakieś zasadzki, wyprowadził straż swoją w dobrym porządku, i stanął na równinach w takiej odległości od miasta, iż mu nic szkodzić nie mógł nieprzyjaciel. Natychmiast postrzegł na wałach zbiegających się do obrony, i dających ognia, jakoby niespodziewanie napadło na nich wojsko. Czarniecki oszukawszy chytrość Bohuna, czekał na przybycie hetmana, do którego wysłał z uwiadomieniem o stanie nieprzyjaciela, okazując wszelką gotowość do dania odporu. Widząc naówczas Bohun iż zamysł jego był nadaremny, i że hetmani szli w porządku z wojskiem, wyszedł ze swemi w pole, udając, jakoby chciał zajść naszym drogę, i spotkać się skoro tylko obydwa wojska zbliżą się ku sobie, ale spostrzegłszy większą siłę naszych, i wielką ostrożność, którą mieli hetmani przestrzeżeni od Czarnieckiego zdradliwych jego zamysłach, udał się w prawą stronę, i stanął obozem nad brzegiem rzeki Bog zwanej. Tymczasem pułki nasze ścigając w porządku nieprzyjaciela, za danym znakiem do bitwy pod rotmistrzami: Kossakowskim, Borowskim, i Gołuchowskim ucierać się zaczęły, którym dając pomoc z strażą