Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/51

Ta strona została uwierzytelniona.

brał hetman wiadomość, iż znaczne wojsko idzie na odsiecz w oblężeniu będącym; to doniesienie o niespodziewanem przybyciu nieprzyjaciela strwożyło cały obóz, zwłaszcza gdy liczba naszych była nierównie mniejsza; jednakże złożywszy radę hetman, postanowił uprzedzić nieprzyjaciela, i zajść mu drogę; a gdy tym końcem rozrządza swemi, odebrał powtórną wiadomość, iż Tatarowie spotkawszy się z podjazdem kozackim, po krótkiej ale żwawej utarczce, spędzili z miejsca Puszkareńka, i przymusili go, iż uciekając schronił się do Ochmatowa. Zaraz więc kilka pułków naszych z hetmanem polnym Stanisławem Lanckorońskim, i oboźnym koronnym Stefanem Czarnieckim udały się ku temu miastu. Radził Czarniecki, aby nie czekając na piechotę, która za niemi nadciągnąć miała, pułki nasze uderzyły na miasto[1], ale hetman czyniąc zwłokę przez dzień cały, gdy dopiero nazajutrz nadciągnęła piechota z dwoma harmatami, kazał dać ognia do miasta, czem ostrzeżony Chmielnicki iż wojska nasze były w bliskości, miał czas ujść z niebezpieczeństwa w którem się znajdował. Jechał on naówczas sankami z Buturlinem po rannem śniadaniu, i byłby niechybnie wpadł w ręce Roszczyca wysłanego z lekkim podjazdem, gdyby huk z harmat nie ostrzegł go, iż był w niebezpieczeństwie, i nie dał mu dosyć czasu, aby pułki po które posłał przybyły mu na pomoc. Ścigał go jednak Roszczyc mimo odporu Kozaków, aż nakoniec z obydwóch stron ustawione wojska do boju nadciągnęły ku sobie, i krwawą bitwę rozpoczęły pod wieczór. Sześćdziesiąt tysięcy piechoty moskiewskiej, ośmdziesiąt harmat większych, i przeszło trzydzieści tysięcy Kozaków składało liczbę i siły wojska nieprzyjacielskiego[2], gdy z naszej strony prócz mniejszej nierównie liczby, nie było żadnych harmat, a co większa szczupła bardzo piechota; całą

  1. Kochowski Climactere I. na karcie 452.
  2. Kochowski Climactere I. nie zgadza się z Rudawskim na karcie 147, w liczbie wojska nieprzyjacielskiego.