Strona:Homiletyczne pokłosie podróży do Ziemi św.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.

szczytem i celem i końcem wszystkiego. — Czy to nie wymowne, lapidarne kazanie, że z tej biednej ziemi, z padołu płaczu wszystkie myśli i wysiłki zdążać i wznosić się powinny do jednego celu, do Boga?
Rozłóżmy w wyobraźni piramidę, połóżmy trójkąty na ziemi, a otrzymamy kształt gwiazdy. W tę gwiazdę zawinięte i zatulone, spoczywa ciało człowieka, czekając chwili, gdy słońce wszystkiego, Bóg, gwiazdę przyciągnie do siebie i wprowadzi schowanego w niej człowieka do światłości wiekuistej. — Niech każdy snuje te myśli dalej i wykorzysta je przy kazaniu o zmartwychwstaniu ciała i o żywocie wiecznym!
Jak piramidy mogą być użyte retorycznie i przy innych tematach, tego świetnym przykładem będzie wrocławska mowa śp. ks. Kapicy na temat: Alkohol und soziale Frage[1].

V.

Z nieboszczykami chowano do grobów egipskich skarby, które teraz są przeniesione do Kairu i dla ciekawości ludzkiej wystawione w muzeum. Faraon Tutenkamen np. kazał przyozdobić swój grób tak bogato, że samo złoto oszacowano na 1200 kilo. Widocznie przez całe życie myślał o grobie i o skarbach pośmiertnych.
Czy to nie zawstydza wielu chrześcijan, którzy nic a nic nie myślą o śmierci i o tem, co będzie po śmierci, którzy lekkomyślnie wydawają pieniądze na rzeczy marne, a żałują grosza na stypendjum mszalne albo na fundacje pośmiertne, któremiby zapewnić sobie mogli procent w wieczności? — Nie trzeba być wielkim kaznodzieją, aby tę myśl zużytkować homiletycznie.

VI.

Przed piramidą Cheopsa stoi wielki sfinks, pomnik tajemniczy i zagadkowy, liczący conajmniej 4 tysiące lat. Któżby przed takim monumentem nie odczuwał czci i szacunku! A jednak żołnierze Napoleona obrali sfinksa za cel przy ćwiczeniach artylerji i ustrzelili mu nos. To barbarzyństwo tem obrzydliwsze, że popełnione przez synów de la grande nation. — I nam wypadnie piętnować nieraz brak pietyzmu, czy gdy ktoś zerwie kwiaty lub zanieczyści grób na cmentarzu,

  1. Cfr. Ks. Jan Kapica, Kazania — Mowy — Odezwy, Katowice, 1933, str. 222—223.