wymuszonego, skwapliwość nie ma nic z uniżoności; szacunek staje się jeno lekkim odcieniem. Nie męczy cię nigdy, zostawia cię zadowolonym z niej i z samego siebie. Wdzięk ten przenika wszystko co ją otacza. Wszystko jest tam miłe dla oka, oddychasz niby rodzinnem powietrzem. Ta kobieta jest naturalna. Żadnego w niej wysiłku, nic nie udaje; uczucia swoje wyraża poprostu, ponieważ są szczere. Będąc szczera, umie nie urazić niczyjej małości własnej: Bierze ludzi tak jak ich Pan Bóg stworzył, ubolewając nad zepsutymi, wybaczając wady i śmiesznostki, rozumiejąc każdy wiek i nie przejmując się niczem, bo ma ten takt aby wszystko przewidzieć. Wesoła i tkliwa zarazem, ujmuje zanim pocieszy. Kochacie ją, tak iż jeżeli ten anioł popełni błąd, jesteście gotowi ją usprawiedliwić. Znacie zatem panią Firmiani.
Kiedy stary Bourbonne porozmawiał kwadarns z tą kobietą, rozgrzeszył siostrzeńca. Zrozumiał, iż stosunek Oktawa i pani Firmiani, prawdziwy czy zmyślony, musi kryć jakąś tajemnicę. Odzyskując złudzenia, które złocą pierwsze dni naszej młodości, i sądząc serce pani Firmiani z jej urody, stary szlachcic pomyślał, że osoba mająca tyle godności, nie może być zdolna do złego uczynku. Jej czarne oczy wyrażały taki spokój duszy, rysy były tak szlachetne, linje tak czyste, a namiętność o którą ją oskarżano tak mało zdawała się ciążyć jej na sercu, iż, podziwiając wszystkie zadatki szczęścia i cnoty malujące się na tej cudnej twarzy, starzec powiedział sobie: „Oktaw musiał zrobić jakieś głupstwo“.
Pani Firmiani przyznawała się do dwudziestupięciu lat. Ale Pozytywni dowodzili, że, wyszedłszy za mąż w szesnastym roku r. 1813, musiała mieć przynajmniej dwadzieścia ośm w r. 1825. Mimo to, ci sami ludzie twierdzili, że w żadnej epoce życia nie była tak ponętna ani tak doskonale kobieca. Nie miała nigdy dzieci: problematyczny Firmiani, wielce szanowny czterdziestolatek w roku 1813, zdolny był — tak powiadano — ofiarować jej tylko nazwisko i majątek. Pani Firmiani dochodziła tedy wieku, w którym paryżanka najlepiej rozumie miłość i pragnie jej (może
Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/165
Ta strona została przepisana.