no słowo byłaby może wystarczyło; poniósł mnie zapał kaznodziejski. Toteż chciałabym abyś mnie połajał. Drogi, z nas dwojga, czyż nie ty jesteś władzą? ty sam winieneś spostrzec swoje błędy. No i cóż, panie mój, czy powiesz, że nie rozumiem się na polityce?“
— I cóż, wuju, rzekł Oktaw, którego oczy jeszcze były pełne łez.
— Ale widzę jeszcze coś dalej, dokończ-że.
— Och, dalej są już rzeczy, które może czytać tylko kochanek.
— Dobrze, rzekł starzec, moje dziecko. Miałem wiele miłostek, ale chciej mi wierzyć, że i ja też kochałem, et ego in Arcadia. Nie rozumiem tylko, dlaczego dajesz lekcje matematyki.
— Mój drogi wuju, jestem twoim siostrzeńcem, czyż to nie znaczy w dwóch słowach, że nadwerężyłem nieco kapitał zostawiony mi przez ojca? Po przeczytaniu tego listu dokonał się we mnie przewrót: spłaciłem w jednej chwili zaległości moich wyrzutów. Nie umiałbym ci odmalować stanu w jakim byłem. Kiedym jechał kabrjoletem do Lasku, jakiś głos krzyczał mi: „Czy ten koń jest twój?“ Jedząc, mówiłem sobie: „Czy ten obiad nie jest skradziony?“ Wstydziłem się sam siebie. Im świeższej daty była moja uczciwość, tem była żarliwsza. W pierwszej chwili pobiegłem do pani Firmiani. O Boże, wuju, tego dnia zaznałem upojeń serca, słodyczy duszy, które warte były miljony. Zrobiłem z nią rachunek tego co jestem winien rodzinie Bourgneuf, i skazałem się sam na zapłacenie trzech od sta wbrew mniemaniu pani Firmiani: ale cały mój majątek nie wystarczył aby się wypłacić z tej sumy. Byliśmy wówczas na tyle kochankami, natyle małżeństwem, iż ona ofiarowała mi swoje oszczędności, a ja je przyjąłem...
— Jakto, poza swemi cnotami, ta urocza kobieta robi oszczędności? wykrzyknął wuj.
— Nie żartuj sobie z niej, wuju. Położenie jej zniewala do wielkiej oględności. Mąż jej udał się w r. 1820 do Grecji, gdzie przed trzema laty umarł; aż do dziś, niepodobna było zdobyć urzę-
Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/173
Ta strona została przepisana.