mnie bohatera, nie uważaj minie za takiego głupca — jakby powiedział pułkownik napoleoński — abym nie szukał rozrywek! Niestety, moje dziecko, byłem albo zbyt młody albo zbyt zakochany: nie mogłem znaleźć innej kobiety w całym świecie. Po straszliwem zmaganiu się z sobą, obciąłem się oszołomić: szedłem z mojem złotem w dłoni aż do progu Niewierności: ale tu wznosiło się przede mną, niby biały posąg, wspomnienie Honoryny. Kiedy sobie przypomniałem nieskończoną delikatność tej miękkiej skóry, przez którą widać było obieg krwi i drżenie nerwów, kiedy widziałem tę niewinną główkę, równie naiwną w wilję mego nieszczęścia co w dniu kiedy jej rzekłem: „Czy chcesz, abyśmy się pobrali?“... kiedy sobie przypomniałem jej zapach niebiański jak zapach cnoty; kiedy ujrzałem myślą blask jej spojrzenia, ładność jej ruchów, uciekałem jak człowiek, który chciał sprofanować grób i który widzi wstającą zeń duszę zmarłego.
„Na Radzie Stanu, w trybunale, w nocy, marzyłem o Honorynie tak nieustannie, że trzeba mi nadzwyczajnej siły duszy, aby mieć świadomość tego co robię, co mówię. Oto tajemnica moich prac. I przytem nie więcej czułem gniewu na nią, niż ojciec na ukochane dziecko, widząc je w niebezpieczeństwie, w którem znalazło się przez nieostrożność. Zrozumiałem, że uczyniłem ze swojej żony poemat, którym syciłem się z takiem upojeniem, iż wierzyłem że ona dzieli to upojenie. Och, Maurycy, miłość bez rozumu to u męża błąd, który może sprowadzić wszystkie zbrodnie żony! Zostawiłem prawdopodobnie odłogiem siły tego dziecka, kochanego jak dziecko: zmęczyłem ją może swoją miłością, zanim wybiła dla niej godzina kochania! Zbyt młoda aby przeczuć poświęcenie matki w wierności żony, wzięła tę pierwszą próbę małżeństwa za samo życie, i nadąsane dziecko przeklinało bez mej wiedzy życie, nie śmiejąc się skarżyć przede mną, może przez wstyd! W tem okrutnem położeniu znalazła się bez obrony wobec człowieka zdolnego trafić do jej serca. A ja, ten mądry sędzia — jak mówią o mnie — ja, który mam dobre serce, ale który miałem zajętą głowę, zrozu-
Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/42
Ta strona została przepisana.