Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/71

Ta strona została przepisana.

cu, chce pani iść na pustynię, w której mogę panią ukryć?... Żyj bez obawy. Hrabia, który przez pięć lat ani razu się tu nie pokazał, nie wejdzie tu nigdy inaczej jak za pani zgodą. Dziewięć lat jego szczytnego życia są rękojmią twego bezpieczeństwa. Może pani tedy rozważyć z całym spokojem, ze mną i z moim wujem swoją przyszłość. Mój wuj jest równie potężny jak minister Stanu. Niech się pani tedy uspokoi, niech pani nie przesadza swego nieszczęścia. Kapłan, którego głowa pobielała w kapłaństwie, nie jest dzieckiem; on panią zrozumie, on, który od pięćdziesięciu lat jest powiernikiem wszystkich namiętności i który waży w swych dłoniach tak ciężkie serca królów i książąt. Jeśli jest surowy w swojej stule, wobec pani kwiatów będzie równie słodki jak one i pobłażliwy jak jego boski pan.
Opuściłem hrabinę o północy i zostawiłem ją spokojną na pozór ale posępną, ważącą tajemne zamiary, niepodobne do przeniknięcia. Spotkałem hrabiego o kilka kroków, na ulicy Saint-Maur; opuścił umówione miejsce na bulwarach, party niezwyciężoną siłą.
— Cóż za noc spędzi to biedne dziecko? wykrzyknął, skorom mu opowiedział całą scenę. — Gdybym ja tam poszedł, gdyby mnie nagle ujrzała!
— W tej chwili byłaby zdolna wyskoczyć oknem, odrzekłem. Hrabina jest z owych Lukrecyj, które nie przeżyją gwałtu, nawet ze strony człowieka któremuby się oddały.
— Jesteś młody, odparł. Nie wiesz, że w duszy nękanej tak okrutną rozterką, wola jest jak fala jeziora na którem szaleje burza; wiatr zmienia się co chwila, a fale biją to o jeden brzeg, to o drugi. Dziś w nocy tyleż jest widoków, że Honoryna rzuciłaby się w moje ramiona, co żeby wyskoczyła oknem.
— I pan by przyjął tę alternatywę? rzekłem.
— Chodźmy, odparł. By doczekać jutrzejszego wieczora, mam w domu dawkę opjum, którą mi przygotował Desplein abym mógł spać.
Nazajutrz w południe stara Gobain przyniosła mi list, powia-