Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/78

Ta strona została przepisana.

Złapałem się na tem, że pragnąłem, aby hrabina wyjechała do Indyj. Była w białej muślinowej sukience z niebieskiemu kokardami, z gołą głową, w spadających na twarz puklach. Siedziała na drewnianej ławeczce pod drzewem. Nogi, wsparte na drewnianym tabureciku, wystawiały odrobinę z pod sukienki. Nie wstała, wskazała mi miejsce obok, mówiąc:
— Nieprawdaż, życie jest dla mnie bez wyjścia?
— Życie, które pani sobie stworzyła, rzekłem; ale nie to, które ja chcę pani stworzyć; bo, jeżeli pani zechce, może pani być szczęśliwa...
— W jaki sposób? rzekła. Cała jej osoba wyrażała pytanie.
— Pani list jest w rękach hrabiego.
Honoryna wyprężyła się jak spłoszona łania, uskoczyła o sześć kroków, uszła kawałek, przystanęła chwilę i wkońcu usiadła sama w salonie, dokąd udałem się za nią, zostawiwszy jej czas na oswojenie się z tem pchnięciem sztyletu.
— Pan, przyjaciel! Powiedz pan zdrajca, może szpieg mojego męża? (Instynkt kobiet dorównywa przenikliwości wielkich ludzi!)
— Trzeba było odpowiedzi na pani list, nieprawdaż? a tylko jeden człowiek mógł ją napisać... Odczyta pani tedy odpowiedź, droga hrabino, a jeśli pani nie znajdzie wyjścia po tej lekturze, szpieg dowiedzie pani, że jest przyjacielem; umieszczę panią w klasztorze, skąd władza hrabiego cię nie wydrze: ale, nim do tego przyjdzie, wysłuchajmy przeciwnej strony. Istnieje prawo boskie i ludzkie, któremu nawet nienawiść winna być posłuszna, a które nakazuje nie potępiać nie wysłuchawszy. Dotąd sądziła pani rzecz jak dzieci, zatykając sobie uszy. Siedmioletnie poświęcenie ma swoje prawa. Odczyta pani tedy odpowiedź, jaką pani prześle mąż. Doręczyłem mu przez wuja kopję pani listu, a wuj zapytał go, jaką byłaby jego odpowiedź, gdyby żona napisała doń taki list. Tak więc nie zdradziła się pani. Poczciwiec sam przyniesie list hrabiego. Przy tym świętym człowieku i przy mnie, przez poczucie godności wobec samej siebie, powinna pani przeczytać; inaczej bę-