Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/79

Ta strona została przepisana.

dzie pani kapryśnem i rozzłoszczonem dzieckiem. Uczyni pani to poświęcenie światu, prawu, Bogu.
Nie widząc w tem ustępstwie zamachu na swą wolność, Honoryna zgodziła się cała praca kilku miesięcy zbudowana była dla tej minuty. Ale czyż piramidy nie kończą się ostrzem, na którem siada ptak?... Hrabia pokładał wszystkie nadzieje w tej rozstrzygającej godzinie; i doczekał się jej. We wspomnieniach całego mego żyda, nie znam nic straszliwszego, niż wejście mego wuja o dziewiątej wieczór do tego saloniku Pompadour. Ta głowa, której srebrne włosy odbijały od czarnego stroju, ta twarz promieniejąca niebiańskim spokojem, wywarły czarodziejski wpływ na Honorynę: uczuła niby chłodzący balsam na swoich ranach, oświecił ją odblask tej bezwiednie błyszczącej cnoty.
— Ksiądz proboszcz od Blanc-Manteaux, rzekła Gobain.
— Czy przychodzisz, drogi wuju, z posłannictwem pokoju i szczęścia? spytałem.
— Zawsze znajduje się spokój i szczęście, słuchając przykazań Kościoła, odparł wuj, podając hrabinie następujący list:

„Droga moja Honoryno!
„Gdybyś była raczyła nie wątpić o mnie, byłabyś przeczytała list, który ci przesłałem przed pięciu laty, byłabyś sobie oszczędziła pięciu lat daremnej pracy i wyrzeczeń, które mnie przyprawiały o rozpacz. Proponowałem ci tam układ, którego punkty niweczą wszystkie twoje obawy i czynią możebnem nasze pożycie. Wiele rzeczy sobie wyrzucam: przez tych siedem lat zgryzoty, zrozumiałem wszystkie swoje błędy. Źle pojmowałem małżeństwo. Nie umiałem odgadnąć niebezpieczeństwa wówczas gdy ci groziło. Anioł był w moim domu, Pan powiedział mi: „Strzeż go dobrze!“ i Pan skarał moje płoche zadufanie w sobie. Nie możesz sobie zadać najlżejszego ciosu, aby nie ugodzić i mnie. Łaski dla mnie, droga Honoryno. Tak dobrze zrozumiałem twoje skrupuły, że nie chciałem cię sprowadzać do starego pałacu przy ulicy Payenne,