na o swoich interesach, o swej ambicji, lub, jeśli wolicie, o swoich pretensjach.
Około drugiej rano, w chwili gdy kolacja się skończyła, znajdowało się koło stołu już tylko bliskie kółko, wypróbowane w kilkunastoletniej zażyłości, albo też ludzie wytrawni, dobrze wychowani i znający życie. Mocą niemego i ściśle przestrzeganego układu, przy kolacji każdy zrzekał się swojej rangi społecznej. Panowała najzupełniejsza równość. Nie było tam zresztą nikogo, któryby nie był bardzo dumny że jest sobą. Pani d‘Espard zaprowadziła zwyczaj, że siedzi się przy stole do końca wieczoru, zauważyła bowiem nieraz, jaką zmianę nastroju pociąga zmiana miejsca. W przejściu między jadalnią a salonem czar pryska. Zdaniem Sterne‘a, myśli autora, który się ogolił, mają inną barwę niż przed wykonaniem tej czynności. Jeżeli Sterne ma rację, czyż nie można śmiało twierdzić, że nastrój ludzi przy stole inny jest, niż kiedy ci sami ludzie wrócą do salonu? Opar nie bije już do głowy, oko nie ma już przed sobą owego miłego nieładu, straciło się rozkosz tego lenistwa, tej życzliwości, ogarniającej ludzi najedzonych, tonących w miękkich krzesłach jakie wyrabia się dzisiaj. Poprostu ludzie chętniej rozmawiają przy deserze, przy kieliszku dobrego wina, w rozkosznej chwili gdy każdy może oprzeć się łokciami na stole i wesprzeć głowę na dłoni. Nietylko wszyscy lubią wówczas mówić, ale i słuchać. Trawienie bywa, zależnie od usposobienia, rozmowne albo milczące. Każdy znajduje wówczas coś dla siebie. Czy nie trzeba było tego wstępu, aby was wtajemniczyć w urok poufnego zwierzenia, w jakiem nieżyjący już sławny człowiek odmalował niewinny jezuityzm kobiety: a uczynił to z subtelnością właściwą ludziom co wiele widzieli. Przymiot ten sprawia, iż wszyscy mężowie Stanu cudownie opowiadają, kiedy, jak Talleyrand i Metternich, raczą opowiadać.
De Marsay, mianowany od pół roku pierwszym ministrem, dał już dowody niepospolitych zdolności. Mimo iż ci, którzy go znali od dawna, nie zdziwili się patrząc jak rozwija wszystkie talenty
Strona:Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie.djvu/96
Ta strona została przepisana.