Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.

I pani Makmisz, szybko odeszła, gdyż nie lubiła mówić o pieniądzach. Powróciła do domu w tej właśnie chwili, gdy Karol wychodził do Julji, opowiedziawszy Betty o zamiarach ciotuni oraz o swem postanowieniu, że będzie się jej sprzeciwiał do upadłego, stosując wszelkie możliwe środki.
Pani Makmisz.
Proszę się zatrzymać, szanowny panie. Betty spakuj rzeczy tego niegodziwca i odprowadz go natychmiast do Old-Nika w Fery-Csalu.
Zdumiona Betty nie ruszyła się nawet.
Pani Makmisz.
Czy słyszysz co ci mówię
Betty.
Pani niema wprost serca, proszę pani, jeżeli chce pani umieścić biednego Karola u Old-Nika. Pani wie przecie, że jego pensja gorsza jest od ciężkiego więzienia; tam strasznie katują dzieci.
Pani Makmisz.
A jednak Karol pójdzie do Old-Nika.
Betty.
Jeżeli Karol opuści ten dom, to ani na chwilę u pani pozostanę.
Pani Makmisz.
Tem lepiej; wynoś się natychmiast; tak czy inaczej; chciałam ci powiedzieć, abyś szukała sobie gdzieindziej pracy.
Betty nic nie odpowiadając, zebrała rzeczy Karola, do których dodała niektóre ze swoich, jak chustki do nosa, pończochy, ciepłe koszulki i zeszła