Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

mnie, mali niegodziwce! Zawołajcie tu kogokolwiek, aby mi dopomógł wstać.
Dzieci jednak w dalszym ciągu guzdrały się przy nim, nie zważając zupełnie na jego jęki.
Podczas tego zamieszania Karol zdołał szepnąć na ucho niektórym kolegom o pochodzenie djabląt, które wszystkich tak nastraszyły. Nowina ta szybko rozpowszechniła się po całej klasie i Karol stał się od tej chwili przedmiotem zachwytu. Na nim pokładano wszystkie nadzieje na przyszłość.