słyszano; a wreszcie jak mogłeś przeszkadzać dzwonić?
Karol się uśmiechnął i rozpoczął swe objaśnienia. Śmiałość pomysłu i jego wykonanie, oraz prostota stosowanych środków tak zadziwiły starego Old-Nika, że nie uważając na całe swe oburzenie, ani razu nie przerwał Karolowi w jego opowiadaniu; tylko rozdęte nozdrza i zaczerwieniona twarz świadczyły, że gniew Old-Nika wzrastał stopniowo coraz to więcej, że wściekłość ogarniała całą jego istotę.
Gdy Karol skończył swe opowiadanie, Old-Nik z wściekłością odezwał się doń:
— Rozbójniku Niegodziwcze! O gbybyś nie wymusił już na mnie zobowiązania na piśmie, własnoręcznie poszarpałbym cię na kawałki. Powstrzymam się jednak, gdyż dałem to zobowiązanie na piśmie. Co zaś do twego wyjazdu wraz z twoją Betty, to sądzę, że im prędzej, tem lepiej. Jesteś bardzo niebezpieczny dla mego domu i zbyt sprytny na pomysły; pozatem masz siłę woli i odwagę! Tembardziej, że za twoje utrzymanie nie zapłacono mi zgóry i ja tracę na tem, zamiast czerpać z tego zyski Masz więc przepóstkę, przechoro! A ta druga dla twej przebiegłej Betty! Wyjeżdżajcie i nigdy mi nie powracajcie.
— Amen, — potwierdził Karol, oddając ukłon; wyszedł i pobiegł zawiadomić Betty, która się z tego niemniej od niego ucieszyła; porzuciła wszystkie rondle, zdjęła fartuch, poszła do śpiżarni i w ciągu dziesięciu minut zebrała swoje i Karola rzeczy; następnie oboje podążyli do drzwi przy których stał
Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.