Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.

— Miałam czterdzieści cztery tysiące złotych, — powiedziała, — obecnie mam siedemdziesiąt pięć tysięcy! Karol ze swych dwudziestu tysięcy nie otrzyma ani grosza, gdyż nie ma dowodu na piśmie, że ojciec jego przekazał te pieniądze mnie; pieniądze te przepisałam później na swoje imię! A to są oszczędności, jakie zrobiłam w ciągu ostatniego roku! to wszystko — złoto, srebro... Przeliczyła.
Trzy tysiące siedemset złotych! Przez rok wydałam czterysta dwadzieścia pięc złotych. Jest to wiele, bardzo wiele! To Karol kosztuje mnie tak drogo! Bez niego nie potrzebowałabym Betty! mieszkałabym sama! Byłoby to znacznie wygodniejsze i przyjemniejsze... Muszę uwolnić się od Karola! Komu mogłabym go odać?.. Podczas tych rozmyślań cioteczki nad jej złotem Karol poszedł do Betty i opowiedział jej o tem, co go wruszyło podczas pobytu u Julji, oraz o swych dobrych zamiarach, które chciał zrealizować.
— Jak przykro, dobra Betty, — rzekł, — że moja ciotunia przeszkadza mi być dobrym. A takbym chciał tego! Owszem cieszę się, gdy mogę pohamować swe wybuchy albo uczucia nienawiści lub zemsty!.. Ale z nią to jest niemożliwie, nie mogę! Ach, gdybym mógł zamieszkać u Julji... Byłbym zupełnie inny, cichy, posłuszny!..
Betty.
Cichy... Nigdy, mój biedny Karolku! Jesteś prawdziwym wulkanem, potokiem, prochem!
Karol.
To ona mnie takim uczyniła, Betty! O, ale o najważniejszem zapomniałem ci bowiedzieć; wykryła,