Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/118

Ta strona została przepisana.

słowa, w duchu, rozwierając szeroko, zdjęte strachem oczy.
— Wianuszek nienaruszony, ale za jakąż cenę!
Szybko zmieniła suknię ślubną na domową, jaką rano miała na sobie, zajrzała do matki, która płacząc leżała w łóżku. Przykładała jej kompresy wzburzona, ale zgoła nie zbolała Ellen, po chwili zaś znalazła się w gabinecie generała. Pośrodku pokoju stał Bodenbach, a Elżbieta zamknęła oczy, jakby ją olśniło światło.
Bodenbach mówił:
— Przypadek ten jest jednocześnie całkiem jasny i w najwyższym stopniu tajemniczy. Pewien człowiek, zwący się prawdopodobnie fałszywie radcą dworu Krugerem, dokazał tego, że Erno Szalay zeszedł do biura w parterze. Szalay był niewątpliwie w położeniu przymusowem. Z powodów, których nie znamy, pan Szalay, wpuściwszy niespodziewanie dziwnego gościa, otworzył kasę, prawdopodobnie po to, by mu dać pieniądze, lub jakieś dokumenty. W tej chwili nieznajomy strzelił z pobliża, o czem świadczą oparzenia na krawędziach rany, z odległości