Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/139

Ta strona została przepisana.

nośnie do rodziny Lehndorffów, gdyż mnie to wcale nie interesuje. Zdaje się wziąłeś Elżbietę Lehndorff formalnie pod nadzór policyjny. Szkoda, że nie poświęcasz tyle energji i trudu bieżącym sprawom urzędowym, gdyż miałbyś dotykalne powodzenie.
Cios trafił, a Leidlich wykrzywił zjadliwie brzydką twarz.
— Wiesz przecież, że swego czasu w Koloszwarze bywałem często w domu Lehndorffów i dlatego interesuje mnie dalszy rozwój wydarzeń.
Bodenbach nie odparł nic, ale uczuł pewnego rodzaju zaniepokojenie. Z jakiegoż to powodu węszył Leidlich za Elżbietą, dlaczęgo co dnia niemal opowiadał o niej, dlaczego domyślał się nieustannie głębszego uczucia jego dla Elżbiety?
Tegoż dnia, po kilkugodzinnej wędrówce wzdłuż i w poprzek miasta, doszedł Bodenbach do wniosku, że w życiu jego musi nastąpić zmiana radykalna, o ile nie ma zginąć fizycznie i moralnie. Przez kilka już miesięcy nie mógł sypiać, tracił na wadze i cierpiał neurasteniczny niepokój, który nietylko odbierał mu wszelką ra-