Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/177

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ III.

Dochodziła jednasta, a Bodenbach dumał. Trzeba mu było pieniędzy na śniadanie. Przy pustym żołądku, pusto zwykle bywa w głowie, przytem musiał przedtem czynić starania, dalej zaś jechać do Bełmontparku i zapłacić trzy dolary za bilet wstępu na plac siodłania.
Z westchnieniem zdjął z małego palca pierścionek brylantowy. Matka nosiła go aż do samej śmierci, teraz zaś musiał się z nim rozstać, jak sądził zresztą, na czas krótki tylko. Nie posiadał innych kosztowności, bo złoty zegarek po stryju zamienił ubiegłego tygodnia na niklowy.
Ponure myśli snuły mu się po głowie, gdy w banku zastawniczym zainkasował za pierścionek 50 dolarów. A jeśli się mylił, jeśli śledził trop fałszywy? Tedy po kilku dniach zostanie