Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/185

Ta strona została przepisana.

dziestu dolarami, bilety wizytowe z nazwiskiem Theo Robin, oraz kwit zastawniczy.
— Bierzesz pan odpowiedzialność za zeznania swoje i gotów jesteś udać się z nami na posterunek policyjny.
— Oczywiście, Mr. policjanci.
— All right! Tedy zaaresztujemy ich!
W minutę potem powstał wrzask straszny i zbiegowisko wokoło Mackeena i jego towarzysza, których pochwycili błękitni stróże m oralności.
— Tutaj, w kieszeni ma on napewne mój portfel! — krzyknął Bodenbach.
I rzeczywiście jeden z policjantów wyjął portfel.
Mackeen szalał z gniewu.
— Wszyscyście powarjowali! — wrzeszczał zajadle. — Cóż mi po tym przeklętym portfelu! Mam przy sobie przeszło dwadzieścia tysięcy dolarów. Nie potrzebuję wcale nędznych groszy tego draba!
Kuzyn przyłączył się również do protestu, oświadczając ze swej strony, że ma przy sobie znaczną kwotę.