Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/227

Ta strona została przepisana.

ogarniającym ławę przysięgłych, wstał porywczo i rzekł:
— Oskarżony! Chcesz pan, widzę, wmówić w nas niejako, że nie byłeś przy zdrowych zmysłach, układając wyrafinowany plan zamordowania nieszczęśliwego Erno Szalaya?
Bodenbach odparł uśmiechając się zlekka:
— Panie prokuratorze! Nie chcę wmówić niczego, ani w pana, ani w nikogo z obecnych. Czy sądzi pan, że porzuciwszy bezpieczne ukrycie w Ameryce przyjechałem wraz z młodą żoną do Wiednia, po to, by tutaj opowiadać bajki?
Ta odpowiedź wywołała tak gwałtowny poklask uznania wśród słuchaczy, że przewodniczący musiał zagrozić opróżnieniem sali.
Po krótkiem przesłuchaniu wśród pytań krzyżowych, które nie ujawniły nic ważnego, przesłuchano świadków, mogących powiedzieć coś o znalezieniu zwłok i wezwaniu telefonicznem, podczas uczty weselnej, następnie wstąpił w szranki świadków skwitowany generał-zbrojmistrz Lehndorff-Seilern.
Stary generał przybył w mundurze, z wszystkimi orderami. Pytania zadawał mu przeważnie