Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/43

Ta strona została przepisana.

później wiedziałem już, że nadzwyczaj przystojny, młody Włoch o figlarnych, wesołych oczach i ciemno różowych ustach odbiera listy dwa, lub trzy razy w tygodniu, pod szyfrą „Bella Venezia“. W ciągu dalszych dziesięciu minut wręczono mi list, który nadszedł dnia ubiegłego.
Otwarłszy go, doznałem wielkiego rozczarowania. Pisała dziewczyna, zwąca kochanka najczulszemi wyrażeniami, jak to bywa zawsze u zakochanych. Dopiero w przypisku zawiadamiała, że znaczy mu chustki do nosa litrą M, oblewając robotę łzami tęsknoty. Tedy imię Matteo mogło odpowiadać rzeczywistości. List ten podpisany był imieniem: Marietta, a na odwrocie koperty wyczytałem, że oddawczyni nazywa się Marietta Duria.
Cóż miałem czynić! Morderca wyprzedził mnie znacznie. Prawdopodobnie wyjechał wieczór pociągiem osobowym, by się krętą drogą dostać do Włoch. Był napewne przebrany, posiadał doskonałe dokumenty.
Stracony byłby dla nas przekroczywszy italską granicę. Trzymałem się poglądu, że ponieważ nie może wejść w porozumienie z naszą