Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/47

Ta strona została przepisana.

— Ach! Jako szef urzędu walki z lichwą wiesz dobrze, że Szalay jest największym z pośród szachrajów walutowych. Prawdopodobnie ukrywa mnóstwo miljonów w obcej walucie, miast umieścić je w obrocie bankowym. Czemuż nie weźmiesz się do niego?
Bodenbach patrzył przed siebie w zadumie, podczas gdy ręczną piłką czyścił paznokcie.
— Hm… — mruknął po chwili — możnaby spróbować. Ale niema to wielkiego celu. Po pierwsze łotrzyk tego rodzaju, gdy wzrośnie na siłach, jest już zazwyczaj niedosiężny, a powtóre trudna to rzecz właśnie z Szalayem, który ma ciągłe konszachty z rządem, potrzebującym przysług jego, tak, że niewątpliwie znajdzie ochronę. Ponadto mylisz się bardzo, sądząc, że trzyma miljony zagraniczne u siebie w tresorze. One spoczywają w głębokim spokoju i bezpieczeństwie w depozytach Amsterdamu, Kopenhagi, czy Sztokholmie. Niewątpliwie rozporządza dla celów wysyłki kilkoma miljonami gotówki, ale nie trzyma tego nigdy długo, w dodatku nie rozumiem zgoła co ma do czynienia mój sentymentalizm z owym Ernö Szalayem?