Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/62

Ta strona została przepisana.

sięć aut, sześć służących, tuzin wil, klejnotów tyle, ile tylko zechce i toalet, jakie Paryż jeno dostarczyć może.
Krótko mówiąc, racz mnie ekscelencjo zaprotegować u córki swojej, a wdzięczność moja dla pana nie będzie miała granic. Wiedz pan, że gdy Ernö Szalay zażąda dla drogiego teściunia posadki w radzie nadzorczej, albo dwu, czy trzech posadek, nikt nie będzie śmiał odmówić, gdyż wszyscy boją się go, choćby nienawidzili, czy gardzili nim.
Generał doznał oszołomienia istnego. Przez sekundę toczył w duszy zaciętą walkę. Niebawem jednak odrazę do szachraja przemógł egoizm starcia, strach przed nędzą, hańbą i brakami, oraz pragnienie odegrania raz jeszcze świetnej roli w życiu światowem. Wszystko to wzięło górę.
Rozstali się jako sprzymierzeńcy, a generał odbył z córką długą rozmowę. Po skończeniu poszła dziewczyna z łkaniem na łóżko w swoim pokoju, gryząc poduszkę z nadmiaru bólu i rozpaczy.