Strona:Hugo Zapałowicz - Zdarzenie w Tatrach.djvu/10

Ta strona została przepisana.
—   53   —

Towarzystwo Tatrzańskie, pozbawione swego okazałego dworca, zeszło jakoś z widowni. Stało się z niem coś podobnego jak z owym przewodnikiem starej daty. Rozbudziwszy w społeczeństwie zamiłowanie do gór i dopomógłszy ludowi w oświacie i dobrobyciu, poszło trochę w zapomnienie, gdy pierwszy entuzjazm publiczności minął i nowi ludzie na inne sprawy zaczęli zwracać uwagę. Ale owego starego przewodnika synowie, z których jeden wykierował się również na przewodnika, drugi zajmuje się furmanką, trzeci wykształcił się w rzeźbiarstwie, ci synowie uczą prawa ewolucyi. Dlatego i Towarzystwo Tatrzańskie, stając na szerszej podstawie, przejmując się ogólniejszem hasłem Towarzystwa Karpackiego, znowu się odmłodzi, znowu pociągnie umysły za sobą. Babią Górę, tak blisko Tatr położoną, a zalewaną coraz więcej obcymi żywiołami, przypomni znowu szerszej publiczności i nareszcie i w Góry Pokuckie skieruje większą falę turystów. Ilu jest takich, co byli na Czywczynie i poznali ten świat połogich trawnych połonin, ciągnących się od Czarnej Hory po Palenicę-Ihnatiesę na rozrogu Galicyi, Węgier i Bukowiny? Naszkicowano ten świat w opisie »z Czarnej Hory do Alp Rodneńskich« jeszcze w Pamiętniku Towarzystwa z roku 1881 i o nim to Wawrzyniec Szkolnik, gospodarz zawojski i przewodnik po Babiej Górze, lubi po tylu latach wspominać zawsze z tem samem wielkiem zamiłowaniem i rzewnem uczuciem. Kto nie był na izolowanej Babiej Górze, nie zwiedził w Tatrach kilka wyższych szczytów i Morskiego Oka i nie podróżował owemi połoninami na Czywczyn i dalej — temu trzy najgłówniejsze i zarazem najpiękniejsze typy krajobrazowe w systemie Karpat pozostaną nieznane.
W roku 1902, pamiętnym wygraną w sporze o Morskie Oko i o część narodowego terytorium, byłem z Andrzejem Zwijaczem na Gierlachu, wychodząc z Doliny Wielickiej, czyli Wielkiej. Gdy o tej wycieczce zdałem Szymonowi relacyę, powiedział mi, że on pierwszy z którymś z taterników wyszedł tym żlebem, zaraz na lewo od pierwszej próby, na Gierlach.
Szliśmy rozmawiając Krupówkami w górę i spoglądając nieraz na Giewont — gdzie przypadkowo na miejscu tak dla nas pamiętnego zdarzenia, wznosi się teraz okazały krzyż z żelaza.

∗                    ∗