Strona:Humor sowiecki.pdf/62

Ta strona została przepisana.

wybuchnęła w lipcu roku bieżącego pod kierownictwem zawklubu „Majak”, towarzysza Czystiakowa, który dopiero co przyjechał z Krymu, gdzie spędzał swój urlop dwutygodniowy.
Na jego wniosek w najbliższą zaraz niedzielę odbyły się zawody, które polegały na tem — kto dłużej wyleży pod palącemi promieniami słońca. Pół setki obywateli leżało rzędem na brzegu rzeki plecami do góry. Obok zaś stał stolik, za którym z zegarkiem w ręku siedzieli członkowie jury z Czystiakowym na czele. Po trzech godzinach sportsmeni kolejno zrywali się, gwałtownie drapali plecy i jak nieprzytomni miotali się po brzegu. Skóra na ich plecach była złowieszczo-purpurowa i okryta pęcherzami.
Następnej niedzieli ani jeden z nich więcej w tem współzawodnictwie nie brał udziału. I wtedy Czystiakow, uzgodniwszy z kimś tą kwestję, wywiesił ogłoszenie: „Kto dłużej wytrzyma w wodzie — ten otrzyma srebrny zegarek z łańcuszkiem“. I dalej w tem ogłoszeniu mówiono o tem, że „towarzystwo sportowe Miezierska urządza zawody w nurkowaniu, które będą odbywać się o godz. 12 w południe, w razie sprzyjającej pogody, w niedzielę“. Na ten dzień mieszkańcy miasta szykowali się zawczasu. I o oznaczonej godzinie zebrało się tyle ludzi, jak na jarmarku. Handlarki żwawo sprzedawały zimną wodę, kwas i selcerską.
Punktualnie o godz. 12, kiedy zapocone trąby orkiestry straży ochotniczej zagrzmiały, Czystiakow wszedł na stół i począł mówić:
— Towarzysze — rzekł: ja dobrze nie pamiętam, lecz w przybliżeniu powiedzieć mogę, że najdłuższy czas pod wodą przebywał pewien francuz, a mianowicie 15 minut i 10 sekund. Dłużej nikt