pod wodą nie był. Próbowali amerykanie, próbowali anglicy i nawet japończycy, ale nikomu z nich się nie udało. U nas zaś, wobec tego, że sport przy dawnym systemie był w podziemiach i był przez caryzm prześladowany, dopiero teraz czynione są próby... I jedna z tych prób odbędzie się teraz w naszem mieście. I jeżeli którykolwiek z naszych obywateli wytrzyma pod wodą jakieś 30—40 minut, ten jest bohaterem. I zaraz o nim trąbić zaczną po gazetach, przez radjo, i nie tylko u nas, ale i zagranicą... Nasza nagroda ogranicza się tylko na tym zegarku — Czystiakow pokazał tłumowi srebrny zegarek.
Zapaśnicy w błękitnych majteczkach kąpielowych, stojący tuż przy stoliku, jawnie denerwowali się, Czystiakow ciągnął dalej:
— Zegarek z łańcuszkiem 84 próby, wartości 22 rubli. A więc, kto dłużej wytrzyma pod wodą, ten go otrzyma. Zaraz zaczynamy.
Orkiestra zagrała marsza i ucichła. Zamiast niej alarmująco zawarczał bęben. Jeden z nurków podszedł do poręczy mostu i przy oklaskach tłumu rzucił się do wody. Mniej niż po minucie wyskoczył z powrotem. Znów walono w bęben, znów oklaskiwano i rzucił się do wody drugi nurek, trzeci, czwarty. Lecz nikt dłużej niż jedną minutę nie pozostawał pod wodą. I w końcu, kolej przyszła na służącego jadłodajni narpita, Ignacego Makaronnikowa. Przy krzykach tłumu:
— Ignaszka, nie zrób kawału! — śmiało podszedł do poręczy i chciał już skoczyć, gdy niespodziewanie został schwytany przez rodzoną żonę za majteczki i tłum usłyszał jej pisk:
— Nie puszczę, nie puszczę!.. Pijanica!... bałwan!...
Strona:Humor sowiecki.pdf/63
Ta strona została przepisana.