Ta strona została uwierzytelniona.
I
W OGRODZIE
Mieli spotkać się o piątej popołudniu w małym ogródku kaplicy Zadośćuczynienia, ale Juljan Desnoyers przyszedł o pół godziny wcześniej z niecierpliwością zakochanego, któremu zdaje się, że w ten sposób przyspieszy chwilę spotkania. Wchodząc w bramę od strony bulwaru Haussmann, uświadomił sobie nagle, że w Paryżu miesiąc lipiec należy do lata. Ale w owej chwili normalny bieg rzeczy był dla niego czemś zawikłanem, co wymagało obliczeń.
Upłynęło ośm miesięcy od ostatnich schadzek w tym zakątku zieleni, który daje błąkającym się parom schronienie pełne wilgotnej i nieco posępnej ciszy, tuż przy ruchliwym bulwarze i w sąsiedztwie wielkiej stacji kolei żelaznej. Godziną spotkania by-