Ta strona została uwierzytelniona.
I
W końcu października rodzina Desnoyersów wróciła do Paryża. Donja Luiza nie mogła już wytrzymać w Biarritz zdala od męża. Napróżno „Romantyczka“ mówiła jej o niebezpieczeństwach powrotu. Rząd wciąż przebywał w Bordeaux. Prezydent Republiki i ministrowie pokazywali się tylko na krótko w stolicy. Bieg wojny mógł zmienić się lada chwila; zwycięstwo nad Marną było tylko chwilową ulgą. Ale zacna donja Luiza nie chciała słuchać tych przełożeń siostry, po przeczytania listów don Marcelego... A przytem, myślała o synu; o swoim Julku, który wstąpił do wojska... Zdawało jej się, że, wróciwszy do Paryża, będzie go miała bliżej przy sobie, niż na tej plaży sąsiadującej z granicą hiszpańską.
Cziczi również chciała wracać! René zajmował