Strona:Ibanez - Czterech Jeźdźców Apokalipsy 03.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

wie. Przez czterdzieści cztery lat zażegnywało się niebezpieczeństwo, ale kosztem jakich ofiar!
Najbardziej gniewała Czernowa niemoralność tego położenia, które wreszcie owładnęło światem: ubóstwienie siły, uświęcenie wyniku, triumf materjalizmu, poszanowanie spełnionego czynu, drwiny z najszlachetniejszych uczuć, jak gdyby to były puste i śmieszne dźwięki; przekształcenie wartości moralnych, filozofja opryszków, która mieni się być ostatnim wyrazem postępu, a jest tylko powrotem do despotyzmu, do gwałtu, do barbarzyństwa najpierwotniejszych epok historji.
Tu wyraził życzenie unicestwienia przedstawicieli tego kierunku, ale to wcale nie miało na celu wytępienia narodu niemieckiego.
— Ten naród posiada wielkie zalety, pomięszane ze złymi warunkami, będącymi dziedzictwem zbyt jeszcze blizkiej barbarzyńskiej przeszłości. Posiada instynkt porządku i pracy i może oddać wiele cennych usług ludzkości... Ale naprzód, trzeba mu sprawić porządne cięgi, wylać kilka kubłów zimnej wody na głowę. Niemcy oszaleli z pychy i to szaleństwo jest niebezpiecznem dla świata. Gdy znikną ci, co ich zatruwają złudzeniami o hegemonji wszechświatowej, gdy nieszczęście odświeży im wyobraźnię, gdy się pogodzą z tem, że są cząstką ludzkości, ani wyższą ani niższą od innych, staną się narodem pobłażliwym, użytecznym i... kto wie, może nawet sympatycznym.
Ale w danej chwili nie było dla Czernowa niebezpieczniejszego narodu. Jego polityczna organizacja