Strona:Ignàt Herrmann - Ojciec Kondelik i narzeczony Wejwara Cz. 1.djvu/32

Ta strona została skorygowana.

28

żytej ogłady towarzyskiej, stali się żakami szkoły tanecznej, która dla niejednego znaczy przygotowanie do szkoły życia — i kiedy ci elewowie i elewki sztuki tanecznej po trzy, lub czterotygodniowem niezmordowanem ćwiczeniu swego mistrza pozbywają się niezgrabności młodych niedźwiedzi, kiedy mogą sobie zaufać, że bez namysłu zgadną, która noga jest prawa, a która lewa, i kiedy po licznych instrukcyach zaczynają pojmować jasno, że własnemi nogami nie powinni deptać i skakać po nogach obcych, po nogach swoich vis à vis i współtańczących, oznajmia pewnego dnia mistrz tańca z głębokiem odetchnięciem: „tak więc panowie i panienki, w sobotę pierwsza godzina przedłużona!”
Taka godzina przedłużona jest oazą w kursie tańca. Przedewszystkiem właśnie dla tej długości. Są „przedłużone”, które trwają od 8-mej do północy, do 2 ej i do 4 ej po północy, na wyspie Strzeleckiej może i do rana. A najsurowszy tatko nie może mieć nic przeciw temu, i ta przedłużona bowiem jest w „planie nauki”, jest podstawową i ważną częścią całego kursu.
Po drugie w takiej przedłużonej panuje regularnie większa swoboda. Tu nie brzmi tak surowo komenda, jak w godzinach zwykłych: „teraz weź pan tamtę panienkę, teraz pani będzie tańczyła z tamtym panem... ”, którym to rozkazom czyni się zadość czasem ze wstrętem wewnętrznym, nie bywa nam bowiem zawsze obojętnem, z kim tańczymy. W przedłużonej godzinie mogą sobie elewowie swobodnie wybierać — i to niezmiernie zwiększa powab i znaczenie lekcyi.