Strona:Ignàt Herrmann - Ojciec Kondelik i narzeczony Wejwara Cz. 1.djvu/34

Ta strona została skorygowana.

30

dziś już praktykantami, a jeżeli poświęcili się służbie boga Merkurego, mają już kilka setek jako buchalterzy, korespondenci, a może nawet dysponenci!
Otóż na taką „przedłużoną” gotowała się Pepcia, właściwie pani Kondelikowa z Pepcią. Tylko troskliwa matka bowiem pojmuje zupełnie znaczenie takiego wieczoru. Pepcia miała radosną ochotę, pani Kondelikowa miała doświadczenie. Pepcia cieszyła się na przyszłe tańce — matka prowadziła córkę poraz pierwszy między ludzi. Nie po to, aby właśnie w tem towarzystwie szukała męża dla Pepci; nawet jej to na myśl nie przyszło. Prowadziła córkę, a taki wieczorek jest pierwszą cenzurą. Tu się dziewczę poraz pierwszy dostaje do spisu panien.
Pani Kondelikowa słyszała już w duchu różne pytania, a czasem i odpowiedzi:
— Kto jest ta panienka w tej wiśniowej princesse?
— Z temi kasztanowatemi włosami?
— Tak.
— Poczekaj, zapytam pana Hupnera.
Pan Hupner bowiem był niezbędnym kawałkiem inwentarza wszystkich balów, wieczorków, zabaw, a nikt nie pamiętał od jak dawnego czasu. Były damy, które przyprowadzając swoje córki na bal, pokazywały im małego mężczyznę, ruchliwego jak rtęć (którego wieku nie umiał oznaczyć nawet najdoświadczeńszy profesor fakultetu medycznego), i mawiały:
— Patrz, Eminko, z tym panem tańczyłam będąc panną, w pierwszej Narodowej Besedzie szłam